Re: poród rodzinny. My także. Jeszcze zanim dzidzia została poczęta wiedzieliśmy że rodzimy razem a teraz to już zdania nie zmienimy. Ciąża nie była książkowa, mój chłopak wiele ze mną przeżył więc finał będzie też z jego udziałem;) KIKA210 + Adrianna 10 czerwiec 2003fot. Adobe Stock Dylemat: rodzić razem czy osobno dotyczy wszystkich mężczyzn, których partnerki spodziewają się dziecka. Nie wszyscy mamy tyle szczęścia, że podejmujemy dobrą decyzję. Zdarza się, że presja środowiska lub żony czy – wręcz przeciwnie – nasz strach i obawa powodują, że na sali porodowej czujemy się fatalnie lub na odwrót, żałujemy, że nas na niej nie ma. Co zrobić, by tego uniknąć? Masz wybór Poród rodzinny to zjawisko stosunkowo nowe. A skoro nowe, to także kontrowersyjne – nie został wypracowany na ten temat jeden, obowiązujący pogląd. Wspólne rodzenie było jednym z głównych postulatów akcji „Rodzić po ludzku” zainicjowanej przed kilku laty przez „Gazetę Wyborczą”. Od tego czasu zaczęto na ten temat dyskutować. Wcześniej właściwie nie było o czym. Jeszcze kilkanaście lat temu nie do pomyślenia było otwarcie sal porodowych dla mężczyzn. O przyjściu na świat córki lub syna ojcowie dowiadywali się zwykle od położnej (stojąc pod drzwiami i przestępując z nogi na nogę). To i tak był duży postęp w porównaniu z sytuacją dzisiejszych 50-, 60-latków, których o potomstwie najczęściej powiadamiał telefon do pracy lub domu. Na szczęście czasy się zmieniły. Dziś każdy sam może dokonać wyboru. Niestety czasem nie decydujemy się na poród rodzinny ze względów finansowych. Za osobną salę porodową w wielu szpitalach trzeba bowiem zapłacić. Wbrew obiegowej opinii jednak, rodzenie razem nie ma wyłącznie zwolenników. Argumentów na „tak” jest co prawda więcej, ale wciąż pojawiają się także te na „nie”. Zobaczyć cud Zacznijmy od tych pierwszych. Większość mężczyzn, którzy opisują swoje wrażenia z porodówek, nie potrafi znaleźć słów, którymi mogliby wyrazić swój zachwyt. Padają słowa o magii tej chwili, poczuciu zjednoczenia z partnerką i nowo narodzonym dzieckiem, uczuciu współuczestniczenia w cudzie narodzin. Trudno wszystkie te opinie przytoczyć. Ich wspólnym mianownikiem jest wielkie wzruszenie i szczęście, związane z przyjściem na świat dziecka. Części z nas ten argument wystarcza, żeby podjąć decyzję. Skoro istnieje możliwość uczestnictwa w cudzie, czemu z niej nie skorzystać? Jednak dla tych, których to nie przekonuje, kolejny argument szykują partnerki. Mówią, że potrzebują nas w tych chwilach, że od nikogo nie są w stanie otrzymać takiego wsparcia. Dla mężczyzn, którzy naprawdę kochają, takie słowa są wystarczającą zachętą. „Kocham ją. Jeśli ona twierdzi, że mnie wtedy przy sobie potrzebuje, to ja – właśnie wtedy – chcę być przy niej” – myślą. Psychologowie nie mają wątpliwości, że to dowód dojrzałej miłości, a nie jedynie jej deklaracji, składanej w emocjach. Kolejnym argumentem na „tak”, jaki podają zwolennicy wspólnych porodów, jest wpływ, jaki na mężczyznę-męża-ojca wywiera obserwacja porodu. Facet, który widzi, jak jego żona daje nowe życie, choć częściowo jest w stanie z nią się utożsamić. Bardziej pokochać ją oraz maleństwo, które stało się rzeczywistością. Gra warta świeczki, prawda? Krew, pot i łzy Skoro więc jest tak pięknie, czemu jest tak trudno? Dlaczego tylu mężczyzn rezygnuje z przywileju uczestniczenia w cudzie narodzin? Argumentów na „nie” dostarcza część środowiska lekarskiego. Są lekarze, którzy twierdzą, że o ile kobieta jest przygotowana do porodu nie tylko fizycznie, ale również psychicznie, o tyle dla mężczyzny obcowanie z najjaskrawiej wyeksponowaną fizjologią może być szokiem, którego następstwa nie muszą być pozytywne. Poród, podnoszą, nie jest bowiem spacerkiem po parku, ale ekstremalnym dla kobiety i dziecka przeżyciem. Kobieta cierpi, krzyczy i boi się. Krew, wody płodowe, leją się strumieniami i nic intensywności tego widoku nie łagodzi. Do tego dochodzą komplikacje. Pępowina może owinąć się wokół szyi dziecka, tętno mierzone przez KTG – spaść. Może być nerwowo, może dojść do sytuacji podbramkowej, gdzie życie dziecka i matki będzie zagrożone. Obecność ojca nic nie zmieni. Anegdoty o tym, jak to ojcowie mdleją podczas porodów zamiast przyszłych matek, nie są wyssane z palca. To się naprawdę zdarza! Dochodzi argument nieśmiało dzisiaj wypowiadany przez niektórych seksuologów. Lekarze ci twierdzą, że poród – jeśli rodzącej przygląda się jej partner (seksualny) – odziera kobietę z tego, co jest dla niego atrakcyjne: z tajemniczości, kobiecości i zmysłowości. Seksuolodzy dodają, że są mężczyźni, którzy po porodzie przestali fizycznie pożądać matek swoich dzieci, nie przestając ich jednocześnie kochać. Ryzyko spore – myśli wielu z nas, po czym rezygnuje z wchodzenia na salę porodową. Węzeł gordyjski Więc jak: rodzić razem czy osobno? Każdy mężczyzna musi sam rozstrzygnąć ten dylemat. Wziąć pod uwagę wszystkie „za” i „przeciw”, skonfrontować je z siłą swojego charakteru, własnymi fobiami, lękami oraz przekonaniami i dopiero wówczas, bez emocji, ulegania naciskom i wykluczając zagrożenie postąpienia wbrew sobie, zdecydować. Po męsku! Marcin Kowalski Tytułowy bohater nie występuje jednak przeciw Bogu, a przeciwko carowi (ucieleśnieniu zła). Działa w pojedynkę, poświęca się dla innych. 4. Prometeizm w "Ludziach bezdomnych" Do mitu o Prometeuszu nawiązał również Stefan Żeromski. Doktor Tomasz Judym, bohater "Ludzi bezdomnych", ma cechy mitycznego tytana. Czuje się
Zastanawiasz się, czy znieczulenie zewnątrzoponowe jest dla ciebie? Dowiedz się, na czym dokładnie polega znieczulenie zewnątrzoponowe - poznaj argumenty za i przeciw. Czym jest znieczulenie zewnątrzoponowe? ofeminin Foto: Ofeminin Znieczulenie zewnątrzoponowe (zwane także epiduralem) to metoda miejscowego uśmierzania bólu, szczególnie często stosowana podczas porodu. Pozwala na zmniejszenie bólu wywołanego skurczami macicy. Według ostatnich badań firmy Inserm 62,6% kobiet w Europie decyduje się rodzić przy jego zastosowaniu. Dawkowanie Zabieg znieczulenia zewnątrzoponowego wykonuje lekarz anestezjolog. Polega to na wstrzyknięciu rodzącej odpowiedniej dawki środka uśmierzającego ból. Trwa około 30 minut i w tym czasie przyszły tata musi opuścić salę porodową. Aby ułatwić lekarzowi wkłucie się w odpowiednie miejsce na plecach, kobieta musi przyjąć pozycję leżącą na boku, lub usiąść pochylona do przodu. Skóra zostaje zdezynfekowana i znieczulona, by wprowadzenie igły nie sprawiło bólu. Później lekarz wprowadza między kręgi długą igłę - podczas trwania całego procesu kobieta musi pozostawać absolutnie nieruchomo. Niektóre pacjentki skarżą się na uczucie prądu przeszywającego plecy lub nogi, ale nie trwa to długo. Czasem skutkiem ubocznym są ociężałe nogi, ale nie utrudnia to w żaden sposób poruszania się. Co dalej? Anestezjolog wprowadza do ciała kobiety cewnik. Ta cieniutka rurka pozwala na właściwe dozowanie środka znieczulającego podczas trwania porodu. Jeśli ból pozostanie zbyt silny, można zwiększyć dawkę. Cewnik okazuje się konieczny również wtedy, kiedy trzeba wykonać cesarskie cięcie. Cały proces znieczulania trwa około 30 minut. Przekaż 1% podatku osieroconym dzieciom z SOS Wiosek Dziecięcych. ZA: Sama decydujesz, kiedy chcesz otrzymać znieczulenie ofeminin Foto: Ofeminin „Zwykle to kobieta decyduje o zastosowaniu znieczulenia, chyba że zagrożone jest jej życie, lub życie jej dziecka”, zapewnia doświadczona położna Florrence Charre. Julia, lat 32 doskonale wspomina swój poród w znieczuleniu zewnątrzoponowym „Kiedy rodziła się moja córka, przyjechałam do szpitala późno i akcja porodowa była już dość zaawansowana, ale byłam w stanie zapanować nad bólem. Położna wyjaśniła w jaki sposób powinnam przeć i stwierdziła, że za chwilę naprawdę urodzę. Zaśmiałam się i poczułam przypływ energii. Chwilę później ból stał się nie do zniesienia. Odwiedził mnie anestezjolog, ale bałam się, że zostanę zbyt mocno znieczulona, tak jak miało to miejsce podczas narodzin mojego pierwszego dziecka. Lekarz zapewnił mnie jednak, że będzie inaczej, a ja całkowicie mu zaufałam. Spisał się doskonale. Podczas wkłuwania igły nic nie czułam, a ból ustąpił niemal natychmiast. Co za ulga!” Rady: - Znieczulenie zewnątrzoponowe jest wykonywane wyłącznie na prośbę pacjentki. Zaufaj lekarzom. Jeśli poród przebiega z komplikacjami, lub ty wyraźnie słabniesz, taka metoda uśmierzania bólu jest zalecana. - Znieczulenia zewnątrzoponowego nie można wykonywać w końcowej fazie porodu (najlepiej by rozwarcie sięgało 6-7 centymetrów) bo środek uśmierzający ból po prostu nie zadziała. ZA: Kobieta może poruszać się podczas porodu ofeminin Foto: Ofeminin Małgosia, lat 33 doskonale wspomina swój poród w znieczuleniu zewnątrzoponowym „Nie wszystkie oddziały położnicze oferują kobiecie taką możliwość, więc warto wcześniej zasięgnąć informacji. Jeśli jednak poprosicie o znieczulenie podczas wczesnej fazy porodu, możliwość poruszania się znakomicie ułatwia cały proces. Przykucie kobiety do szpitalnego łóżka na 12 godzin ma niekorzystny wpływ na samopoczucie. Co prawda nie odczuwa się bólu, ale człowiek się nudzi i ma poczucie braku zaangażowania.” Rady: - Dowiedz się czy w twoim szpitalu jest stale obecny anestezjolog. W dniu porodu upewnij się, że jest na miejscu. Może okazać się, że został wezwany do nagłego przypadku i nie będzie mógł zająć sie twoim znieczuleniem. - Znieczulenie zewnątrzoponowe nie jest refundowane przez NFZ, dowiedz się jakie stawki obowiązują w twoim szpitalu. ZA: Znieczulenie zewnątrzoponowe redukuje stres ofeminin Foto: Ofeminin Opinia Florence Charre, położnej i siostry oddziałowej w szpitalu położniczym we Francji: Znieczulenie zewnątrzoponowe polecane jest kobietom, które rodzą po raz pierwszy i nie wiedzą co je czeka, mimo ogromnej ilości informacji, jakie zebrały podczas trwania ich ciąży. Poród to niezwykle indywidualne przeżycie, a każda z kobiet odczuwa go inaczej. Wspólny jest tylko ból, choć i tu bywają wyjątki. Nie żyjemy już na szczęście w społeczeństwie, w którym ból stanowi naturalną część życia, jesteśmy dobrze chronieni. Oczywiście, istnieją kobiety, które potrafią poradzić sobie z bólem porodowym i nie wpadają w panikę. Akcja przebiega bez komplikacji i znieczulenie zewnątrzoponowe nie jest konieczne. Większość jednak zostaje pokonana przez ból i zwyczajnie się boi. Badania przeprowadzone w roku 1991 dowodzą, że ból i stres matki negatywnie wpływa także na płód. Warto postarać sie więc o jego wyeliminowanie. Kiedy kobieta dobrze się czuje, jej organizm wydziela serotoninę, która ma działanie relaksujące i korzystnie wpływa na przebieg akcji porodowej. Wiadomo, że poród zestresowanej kobiety jest na ogół długi i trudny, matka i dziecko bardzo cierpią i może to mieć negatywny wpływ na rodzącą się między nimi więź. W takim wypadku znieczulenie zewnątrzoponowe jest zdecydowanie zalecane. ZA: Można poczuć, kiedy rodzi się dziecko ofeminin Foto: Ofeminin Agnieszka, lat 32 doskonale wspomina swój poród w znieczuleniu zewnątrzoponowym „Czułam wszystko poza bólem! Skurcze, moment przechodzenia dziecka przez kanał rodny... Po 3 skurczach partych usłyszałam, że widać już główkę. Dotknęłam jej, kiedy ciało dziecka tkwiło jeszcze we mnie. To była magiczna chwila. Dziecko urodziło się bez trudu, było śliczne i różowe. Niewielkie pęknięcie szybko się zagoiło. Co za wspaniały dar!” © Jacadi collection 2010 ZA: Wyeliminowanie kroplówki ofeminin Foto: Ofeminin W przypadku komplikacji (na przykład nieplanowanego cięcia cesarskiego) znieczulenie zewnątrzoponowe pozwala wyeliminować podawanie środków znieczulających drogą dożylną. Opinia położnej Kiedy pojawiają się komplikacje i wymagane jest cesarskie cięcie lepiej, by przyszła mama pozostawała pod wpływem znieczulenia zewnątrzoponowego, w przeciwnym razie konieczne jest uśpienie jej za pomocą dużej dawki środków podawanych dożylnie. PRZECIW: Znieczulenie ma efekty uboczne ofeminin Foto: Ofeminin Joanna, 26 lat „Pierwsze znieczulenie zostało źle zaaplikowane. Nie czułam nic z jednej strony, za to wszystko z drugiej. Po kolejnej dawce przestałam czuć cokolwiek! Lekarz wykonał gigantyczne nacięcie krocza, by umożliwić wyciągnięcie dziecka próżnociągiem, bo po 45 minutach bezskutecznych prób parcia, poród stał się niebezpieczny zarówno dla mnie jak i dla małego. Miałam wrażenie, że ktoś ukradł mi poród, że się nie sprawdziłam… Byłam zła na siebie i bardzo ciężko to przeżyłam." Karolina, 38 lat „Moje znieczulenie pozostawiło po sobie bardzo nieprzyjemne wspomnienia. Nie odczuwałam co prawda bólu podczas zakładania cewnika, ani żadnych skutków ubocznych. Dawka okazała się jednak źle dobrana i pamiętam, że byłam zupełnie bezradna. Nic nie czułam, nie wiedziałam kiedy mam przeć i co robić. Lekarze musieli pomóc mi urodzić córkę. Mam wrażenie, że w ogóle nie rodziłam." Opinia położnej Znieczulenie zewnątrzoponowe działa na nerwy sensoryczne i w konsekwencji eliminuje ból. Niestety wpływa także na nerwy motoryczne i osłabia skurcze macicy, oraz innych mięśni, które pełnią niezwykle ważną rolę podczas porodu (mięśni brzucha, które ułatwiają wypychanie dziecka, oraz mięśni biodrowo lędźwiowych odpowiedzialnych za obracanie dziecka podczas przechodzenia przez kanał rodny). Podanie oksytocyny przeciwdziała wyłącznie osłabieniu siły skurczów. Znieczulenie może jednak spowodować zwolnienie akcji porodowej i w konsekwencji brak odpowiedniej siły parcia, co może spowodować konieczność użycia próżnociągu. PRZECIW: Znieczulenie oszukuje naturę ofeminin Foto: Ofeminin Opinia położnej Kobiety nie są często przygotowane do podjęcia roli matki i rzadko mają szansę uczestniczyć w porodzie kuzynki lub przyjaciółki. Narodziny nie są już wydarzeniem domowym i zostały sprowadzone do procedury szpitalnej. Kobieta nie potrafi wsłuchać się w swój własny instynkt. Podchodzi do porodu jak do czegoś, co powinno odbyć się szybko. Widząc strach rodzącej położne proponują znieczulenie, choć w wielu przypadkach wystarczyłoby wsparcie i zapewnienie, że kobieta ma w sobie siłę, by urodzić własne dziecko. Beata, lat 33, rodziła w domu „Kiedy po raz drugi zaszłam w ciążę, zdecydowałam się na poród w domu. W ciągu 9 miesięcy ściśle współpracowałam z doulą, która pomogła mi przygotować się do porodu, proponując ćwiczenia i spędzając ze mną długie godziny na rozmowie o naturalnych metodach rodzenia. Byłyśmy przygotowane na każdą ewentualność. W razie komplikacji miałam zostać przetransportowana helikopterem do najbliższego szpitala. Kiedy rozpoczęły się skurcze, zadzwoniłam po doulę. Wzięłam kąpiel z dodatkiem rozmarynu, by złagodzić ból. Starałam się zachować spokój. Nie mogę powiedzieć, że było to łatwe, ani że się nie bałam. Miałam wrażenie, że skurcze parte nigdy nie nadejdą. Moje dziecko wystawiło główkę, a potem ponownie się schowało. Ogromne znaczenie miało moje nastawienie psychiczne. W końcu syn się urodził, a na świat sprowadził go tata. Wszystko odbyło się w naszym salonie, przed kominkiem." PRZECIW: Znieczulenie zewnątrzoponowe wymaga zastosowania cewnika moczowego ofeminin Foto: Ofeminin Epidural wymaga również zastosowania cewnika moczowego, bo kobieta nie jest w stanie poczuć potrzeby oddania moczu. Emilia, 31 lat „To potwornie krępujące… i poprzestańmy na tym. Cewnik moczowy sprawia, że człowiek czuje się ubezwłasnowolniony. Nie ma kontroli nad niczym, łącznie z oddawaniem moczu! Samo wprowadzenie sondy też nie stanowi przyjemności. Ten obszar jest już wystarczająco bolesny - mierzenie rozwarcia, przechodzenie dziecka przez kanał rodny, nacięcie krocza, pęknięcia i rany, szwy, a do tego jeszcze cewnik! Podczas porodu czułam, że obchodzono się ze mną jak z kobyłą. Cewnik moczowy to taka kropla, która przelała kielich… nie chcę używać mocniejszych słów.” PRZECIW: Nie wszystkie możemy skorzystać ze znieczulenia zewnątrzoponowego ofeminin Foto: Ofeminin Istnieją przeciwwskazania do znieczulenia zewnątrzoponowego, jeśli: • Kobieta boryka się z infekcją dermatologiczną w miejscu wkłucia • Cierpi na czyraki lub ropienie • Temperatura ciała przekracza 38C • Ma problemy z krzepliwością krwi Uwaga Bez względu na to czy życzysz sobie znieczulenia czy też nie, powinnaś odbyć przed porodem spotkanie z anestezjologiem. Należy także wykonać badania krwi, żeby wykluczyć przeciwwskazania. Podobnie jak w przypadku każdego zabiegu medycznego, znieczulenie zewnątrzoponowe niesie za sobą (niewielkie) ryzyko komplikacji. © Peluches Jacadi Inne sposoby walki z bólem ofeminin Foto: Ofeminin Znieczulenie zewnątrzoponowe to nie jedyne wyjście. Istnieją alternatywne sposoby walki z bólem porodowym. Znieczulenie podpajęczynówkowe - znieczula także dolne partie ciała. Działa szybciej niż epidural, ale niesie ze sobą ryzyko wystąpienia niedociśnienia. Znieczulenie miejscowe - wstrzyknięcie środka przeciwbólowego w mięśnie krocza nie eliminuje bólu związanego ze skurczami, ale pozwala zmniejszyć dyskomfort towarzyszący episiotomii, w przypadku gdy znieczulenie zewnątrzoponowe nie zostało wykonane, lub nie życzyła go sobie przyszła matka. Metody niefarmakologiczne - akupunktura wykazuje wysoką skuteczność w zmniejszeniu bólu związanego z pierwszą fazą porodu. Sofrologia (paranauka o odnowie ciała i umysłu poprzez pozytywne myślenie i uzyskanie wewnętrznego spokoju), haptonomia i masaże mogą również pomóc ci lepiej znieść ból.
Na jutro mam termin. Chciałabym się dowiedziec jakie macie za a jakie przeciw karmieniu malucha piesią. Czytałam, iż wcale nieprawdą jest, że pokarm modyfikowany nie dostarczy dziecku tego